niedziela, 14 września 2014

Odc. 36

Chłopakom udało się go ode mnie oderwać, w sumie byłam im wtedy wdzięczna, chwilę później mnie już u nich nie było, zbiegłam po schodach, na windę za długo się czeka i biegiem na najbliższy przystanek. Musiałam niestety czekać na autobus ok 20 minut, modliłam się w myślach, żeby jeszcze po mnie nie przyjeżdżali pod szkołę, ale pewnie i tak to nic nie da, myślę, że już wyjechali z garażu i są niedaleko budynku. Jakieś 10 minut później mogłam już wysiąść, niedaleko była szkoła więc jak najszybciej pobiegłam pod budynek, całe szczęście nie zauważyłam na parkingu naszego samochodu, mogłam już odetchnąć jednak tak czy siak musiałam pójść po rzeczy, które zostawiłam w szatni. Gdy z powrotem znalazłam się na parkingu, stał już samochód, a w nim mama i ojciec stojący przy tylnych drzwiach.
- Zapraszam panią. - powiedział i uśmiechnął się
Miałam ochotę mu przywalić albo przejść obok i udawać, że ich nie widzę, ale z ojca jest podstępniś i wciągnął mnie do środka.

czwartek, 10 lipca 2014

Odc. 35

Ojciec złapał się za głowę i wstał od stołu, w sumie mogłam się spodziewać po nim takiej reakcji, a mama jedynie wzdychała.
- Lea, wiesz jakie zdanie mamy na temat tego chłopaka.
- Tak, wiem, ale proszę nawet nie zaczęłam mówić o co chodzi, tato siadaj.
Wykonał moją prośbę, gdy mówiłam o co chodzi to ciągle patrzyłam na ich twarze, nie były zbyt przyjaźnie nastawione na ten pomysł, jednak i tak miałam cień nadziei, że chociaż mama się zgodzi, bo jeśli tak to ona tatę przekona swoim sposobem.
- Kotek, wiesz że to dla nas uciążliwe, to co cię przez niego spotkało...
- Tato, wiem, jednak ja wciąż coś do niego czuję...
- Ale ja nie chcę żeby ci się coś znów stało.
- Nic mi nie będzie, chłopaki mówili, że będą mnie zawozili i odbierali ze szkoły. Chcę się przekonać czy on to ten na całe życie.
- A jeśli nie - zaczęła mama - to wtedy co zrobisz? Będziesz marnować łzy na takiego jak on?
- Ja chce się właśnie dowiedzieć, pozwólcie mi proszę.

sobota, 5 lipca 2014

Odc. 34

Natychmiast zamarłam, skąd on wie, że to ja, czy on mnie jakoś zauważył
- Wiesz, Tom widziałem ją wczoraj w parku, wyglądała pięknie, powiedziałem jej "cześć" ale ona odeszła - uff zrobiło mi się lżej na duszy - to był mój prezent na jej urodziny, może nie była to materialna rzecz ale mentalna. Potem do mnie zadzwoniła i coś mówiła jednak nie wiem co, byłem zbyt podekscytowany, że w ogóle do mnie zadzwoniła, a..ale nagle coś przerwało i już jej nie słyszałem.
Dziwnie się czułam, trochę to było straszne a z drugiej strony chciałam się do niego przytulić i go uspokoić, ale coś mnie powstrzymywało, czy ja naprawdę jestem taka okrutna?
- Mogłem nie wymyślać tego, żebyśmy jechali do tego pieprzonego parku, wtedy byłaby ze mną, ja... ja naprawdę nic nie pamiętam po tamtej kłótni, tamta dziewczyna dosypała mi czegoś, ale Lea, nie chce mnie wysłuchać, jest mi okropnie przykro, z całych sił przepraszałem ją, ale nic. Źle że tak się stało... Gdybym mógł cofnąć czas, to nie pojechałbym z tobą Tom, to ty ją przecież zaprosiłeś...
Tom! Właśnie Tom, muszę zachowywać się jak on, udawać, że jestem nim, co on by zrobił... Chyba by się wkurzył i wyszedł by z pokoju, musiałam wstać i niby pójść do drzwi.

czwartek, 3 lipca 2014

Odc. 33

Przygotowania do kolejnej przeprowadzki szły pełną parą, tato musiał nawet przyspieszyć trochę przyjazd ciężarówki bo wyrobiliśmy się w 2 dni. W nowym domu byliśmy w pełni wypakowani jakiś tydzień później z powodu szkoły i pracy, a mama nie mogła sama robić wszystkiego. Do szkoły jak na chwilę obecną nie idę z związku z tą przeprowadzką co tylko 'powiększy' moją zaległą pracę w szkole, ale za to przynajmniej będę miała podane materiały do nauki. Kilka razy spotkałam się z Erickiem, Rebeccą, Frankiem i jeszcze kilkoma innymi znajomymi, bardzo mi pomagają, starają się bym nie była smutna tylko ciągle uśmiechnięta, zawsze im się udaje, to takie głupki, że aż cieszę się że ich poznałam i mam ogromną nadzieję że do końca moich dni będą mogli mi towarzyszyć.
- Lea, wyszłabyś z Adel, trochę źle się czuje.
- Ok, za sekundę, a ty idź się połóż.
- Dziękuję, jesteś kochana. Kocham cię. 
Mama poszła do sypialni a ja zamykając książkę od matmy, zeszłam na dół w poszukiwaniu suczki i smyczy, gdy ją w końcu znalazłam zaczęła się ze mną bawić. Ganiała się po całym parterze, raz spryciara schowała się za kanapą, więc dłuższy czas znaleźć jej nie mogłam, ale dorwałam ją i założyłam jej szelki i trochę zmęczona jej zabawą w końcu wyszliśmy, jeszcze słuchawki na uszy i w drogę do parku. 

niedziela, 25 maja 2014

Odc. 32

Doszedłem do domu, zamknąłem za sobą drzwi oparłem się o nie i zjechałem w dół. Było to dla mnie ciężkie jak cholera, ja naprawdę chciałbym cofnąć czas, jednak wiem, że to nie możliwe. Z moich oczu zaczęły powoli spływać łzy. Tak bardzo chciałem żeby Lea była teraz przy mnie, nawet jeśli by siedziała koło mnie i nie odzywała się było by dobrze, bo przynajmniej byłaby wtedy obok.
- O, Bill i jak... tam...? - to był Tom schodził z piętra - dlaczego płaczesz?
Szybko wstałem i wytarłem łzy, wbiegłem do pokoju i zatrzasnąłem za sobą drzwi, a zaraz potem zsunąłem się na podłogę opierając się o nie. Pierwszy raz płakałem tak głośno i tak boleśnie, myślałem, że coś rozrywa mi serce. Podniosłem się, ledwo stanąłem na nogach, łzy zalegające w oczach zasłaniały mi pole widzenia, jednak nie zwracałem na to większej uwagi, myślałem że doskonale znam swój pokój, a jednak wpadłem na komodę i niechcący straciłem kilka rzeczy. Wytarłem oczy i spojrzałem w dół, mały wazon i zdjęcie - moje zdjęcie to samo, które trzymała wcześniej Lea, spojrzałem na nie i zacząłem się nienawidzić, byłem tak wściekły na siebie że chwyciłem za kawałek szkła i wbiłem je sobie w rękę. Poczułem nagle spokój, ciepła krew powoli wypływała z rany, co dziwne nie czułem żadnego bólu, w 80% byłem już spokojny, słyszałem swój oddech w pokoju, chyba wszyscy wyszli, skoro nie ma żadnej imprezy, a ja usłyszałem lekkie pukanie do drzwi.
- Bill, wszystko w porządku? Otwórz proszę - mówi Tom
Podniosłem się i otworzyłem mu je, odebrało mu mowę, gdy spostrzegł kawałki szkła na podłodze.

sobota, 15 marca 2014

Odc. 31

Rano czułam się strasznie, bolał mnie plecy, nogi, głowa i serce. Wokół mnie leżały pomięte chusteczki, wstałam i poszłam się umyć. Po szybkim prysznicu pokierowałam się w stronę kuchni, wyjęłam z szafki kubek i wsypałam w niego kawę, gdy woda się zagotowała wlałam wodę do kubka. Przyjemna woń świeżej kawy roznosiła się po domu dając mi nieco szczęścia i chwili zapomnienia. Siadłam na kanapie w salonie i piłam i myślałam, raz nad tym dlaczego akurat mi to się zdarzyło, raz nad tym czy gdybym nie spotkała Billa a raczej gdybym została w Stanach to nigdy by do tego wypadku nie doszło. Po moich policzkach poleciało kilka łez.
- Nie będziesz już przez niego płakać, nie będziesz rozumiesz? Weź się w garść Lea, jest tylu chłopaków na ziemi a ty tylko się tym jednym przejmujesz? Po prostu udawaj, że go nie znasz. - powiedziałam do siebie
- O już wstałaś? - spytała mama podchodząc i siadając obok mnie
Szybko wytarłam łzy i wzięłam kolejny wielki łyk kawy.
- Znów płakałaś?
- Nie, to tylko.....pozostałości po wczorajszym - dokończyłam