sobota, 27 kwietnia 2013

Odc. 17

- Słucham - odparłam, patrząc mu głęboko w oczy.
- Nie wyjeżdżamy, nasz menager złamał nogę i nasza trasa zostaje zawieszona.
- To dobrze? -  odpowiedziałam niepewnie
- Niby tak - powiedział tuląc moje ręce w jego dłoniach - możemy się trochę częściej spotykać
Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej, Bill jest osobą, na której najbardziej mi zależy w tym momencie, nie chcę marnować tego co między nami rośnie. Widzę, że on też nie chce tracić tego uczucia, coś do siebie czujemy, ale chyba jednak wstydzimy się zrobić ten 1 krok. Co z tego, że całuję go w policzek, Bill mógł to odebrać jako przyjacielski całus, chociaż wolałabym wiedzieć czy coś do mnie czuje czy to tylko moje wyobrażenia.
Kiedy byliśmy w siebie wtuleni, moja otworzyła właśnie drzwi.
- Lea. - powiedziała stanowczo a my się od siebie rozdzieliliśmy
- Tak, mamo?
- Jest prawie 22, jutro masz szkołę. Najpierw nauka, potem chłopaki...
- Przepraszam mamo, nie denerwuj się, w Twoim stanie nie możesz - powiedziałam spokojnym głosem
- A w jakim stanie Pani jest? - zawstydzony zapytał
- Moja mama jest w ciąży - powiedziałam
- Gratuluję! - powiedział wesoło Bill

niedziela, 21 kwietnia 2013

Odc. 16

Wstałam koło 6, umyłam się, przebrałam, delikatnie pomalowałam, uczesałam i zeszłam na śniadanie a za mną Adel. Doszłyśmy do kuchni, a w niej była już cała rodzinka, sunie wypuściłam na ogród a my zjedliśmy śniadanie, po zjedzeniu pobiegłam do pokoju przygotować się do szkoły. Wzięłam plan lekcji do ręki i przejrzałam go dokładnie a następnie pakowałam w pośpiechu rzeczy.
- Lea, bo się spóźnimy! - krzyknęła mama z dołu.
- Już idę - wrzasnęłam
Schowałam do torby słuchawki i ipoda po czym zbiegłam na dół. Było pusto, usłyszałam dźwięk zapalającego silnika. Podbiegłam do drzwi garażu i otworzyłam je. Mama, tata, Emma i Adel siedzieli już w środku, minęła chwila i znalazłam się w środku. Po 10 minutach jazdy dojechaliśmy do mojej szkoły. Wyszłam z samochodu i każdemu dałam po całusie w policzek gdy nagle obok mnie pojawił się Eric.

sobota, 13 kwietnia 2013

Przedstawienie Postaci III

Eric Pracht. Podoba mu się Lea. Gra na pianinie, gitarze klasycznej oraz potrafi rysować. Interesuje się siatkówką, koszykówką i magicznymi sztuczkami.

Rebecca Busse. Najmłodsza w klasie. Nieśmiała. Typowa nastolatka z wielkimi zdolnościami. Potrafi śpiewać i grać na skrzypcach, klarnecie, tubie, puzonie i saksofonie. Podoba jej się Frank Dengler.

Odc. 15

Obudziłam się pół-żywa o 7. Pospałabym dłużej po wczorajszej podróży z moją siostrą, która przez całą drogę do domu mówiła o Lousie. Opowiadała o nim różne rzeczy, że ja z nim, że się całowaliśmy, że do siebie pasujemy. Słyszałam to nawet mając słuchawki w uszach i muzykę puszczoną na maxa. Nie przejmowałam się tym. Było minęło i koniec kropka. Stało się to co się stać miało i tyle. Więcej do tego nie będę wracała. Ale musiałam wstać, jako tako się ogarnąć i pójść na rozpoczęcie roku. Z kuchni usłyszałam:
- Lea! Wstawaj bo się spóźnisz!
- Już wstałam mamo - krzyknęłam.
- Dobra, to ubierz się i zejdź do kuchni. Na stole leży kanapka z rzodkiewką.
- Ok - powiedziałam do siebie.
Otwierając drzwi do pokoju zobaczyłam Adel, śpiącą pod moimi drzwiami:
- Kurde! Zapomniałam o niej!

czwartek, 11 kwietnia 2013

Odc. 14 - Powrót do domu

Gdy po chwili wyszedł, poszłam do kuchni przygotować sobie coś do jedzenia i picia. Przygotowałam sobie kanapki i jakąś herbatkę. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść, przy tym zastanawiałam się czy to dobrze, że powiedziałam mu prawdę, czy trochę nie przesadziłam? No nie wiem, a może słusznie postąpiłam? Właśnie te pytania nurtowały mnie cały czas. Niedługo później przyszła reszta. Ja poszłam do pokoju, położyć się wcześniej spać i przygotować na jutro połowę rzeczy. Położyłam się na łóżku, wtuliłam w kołdrę i odpłynęłam w krainę snów.
Mimo wcześniejszego pójścia do łóżka, wstałam o 11. Chwyciłam za torbę i zaczęłam pakować do niej większość rzeczy, jedyne co zostawiłam to piżama, ubranie na dziś i jutro. Gdy już skończyłam była 12.20, zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. W kuchni zastałam babcie i siostrę. Robiły ciastka, pewnie na jutro, albo dla mamy, przecież jest w ciąży i ma albo będzie miała różnorodne zachcianki. Zrobiłam sobie płatki i nalałam soku do szklanki. One śmiały i obrzucały się mąką, fajnie to wyglądało obie były białe jak prześcieradło, no dobra może nie aż tak, ale były trochę obsypane. Gdy ja skończyłam swój posiłek, umyłam miskę, wróciłam do pokoju żeby się przebrać. Po chwili przyszła Emma.
- Pomożesz mi się pakować? - spytała