sobota, 8 czerwca 2013

Odc. 23

Wywlekłam się z łózka koło 10, w końcu niedziela. Poszłam do łazienki się jako tako ogarnąć potem zeszłam na dół po drodze zajrzałam do pokoju Emmy, zaczęłam do niej mówić:
- Emma? Już późno, wstawaj - szeptałam
Em coś zamruczała pod nosem i odwróciła się na drugi bok. Uchyliłam bardziej drzwi, żeby Adele mogła do niej wejść. Tak jak myślałam, wskoczyła na jej łóżko, oczywiście Em się obudziła i zaczęła przytulać do siebie Adele, fajnie szczekając. Z dołu usłyszałam odgłos spadającego czegoś metalowego.
- Em! Wstawaj, rodzice chyba wrócili.
Emma zerwała się z łóżka i wzięła na ręce Adele. Złapała mnie za rękę i zeszłyśmy na dół.
Tak jak mówiłam, na dole byli rodzice, o dziwo, mieliśmy na śniadanie tak jakby obiad, makaronu nigdy rodzicie nie serwowali na śniadanie...
- Mamo? - zapytałam przerażona
- No?
- Co to jest?
- Noodle z kurczakiem z woka
- E, co?
- Nie marudź tylko spróbuj, polubisz.
- Emma? - powiedział tata do Emmy
- Tak tatusiu? - powiedziała zadowolonym głosem
- Rączki umyte?
- Już idę - postawiła na podłodze Adele i pobiegła do łazienki
Wróciła wycierając swoje ręce o spodenki. Siadła ze wszystkimi do stołu i zaczęliśmy jeść.
Faktycznie, jedzenie dobre. Aż chyba będę musiała coś o azji poczytać w internecie, o kulturze, bo jedzenie mają wyśmienite, ale to w wolnej chwili. Gdy jedliśmy, było cicho, jakby coś się działo. Widziałam jak mama co chwila patrzy na tatę i odwrotnie, jakby nam chcieli coś powiedzieć.
- Wychodzę dzisiaj z Billem o 14. - powiedziałam nagle
Rodzice się uśmiechnęli i przytaknęli równo. Jako pierwsza podziękowałam i wstałam od stołu. Poszłam myć naczynia, jako że dochodziła godzina 12 stwierdziłam, że odrobię lekcję i przygotuje na spotkanie z Billem. Emma zrobiła to samo i poszła do siebie do pokoju. Po 15 minutach przyszła do mnie do pokoju
- Lea?
- Tak?
- Masz jakieś kolorowanki ?
- Nie wiem, czekaj, poszukam.
Siadła na moim łóżku szeroko uśmiechnięta. Wstałam od biurka, podeszłam do półek z książkami i zaczęłam przebierać miedzy nimi w poszukiwaniu kolorowanki dla siostry, nie znalazłam. Podeszłam do szafki nocnej widząc też jakieś książki i czasopisma. Wyciągnęłam wszystko, ale też nic. Emma nagle posmutniała widząc że nigdzie nie mam kolorowanek. Podniosła się z mojego łóżka i smutna szła w kierunku drzwi.
- Czekaj! Mam!
Wyciągnęłam teczkę spod biurka gdzie miałam kolorowanki z dzieciństwa, dałam jej wszystkie.
- Nie zniszcz mi ich, to pamiątka. Coś tam do pokolorowania jeszcze jest. Jak pomalujesz wszystkie przyjdź to pójdziemy do kiosku i kupimy.
- Dobra! - krzyknęła szczęśliwa i w podskokach pobiegła do swojego pokoju.
Siadłam do biurka i bez żadnych przeszkód kończyłam wszystkie prace jakie miałam zadane, koło godziny 14 skończyłam. Szybko pobiegłam do szafy żeby coś wygrzebać, znalazłam sukienkę i pomalowałam się lekko. Poszłam do łazienki, umyć zęby, akurat gdy skończyłam, równo o 14 przyszedł Bill. 
- No dobra, a gdzie chcesz mnie zabrać? - zapytałam zaciekawiona przytulając się do niego
- Tajemnica, idź na górę weź coś do spania, kąpielówki i zejdź na dół a ja pogadam z twoimi rodzicami.
Spojrzałam na niego idiotycznie, skąd wiem że idiotycznie? Bill zaczął się ze mnie śmiać. Ale i tak go kocham. Zaprowadziłam go do domu, mama z tatą siedzieli przed telewizorem wtuleni w siebie.
- Mamo, tato, Bill chce z wami pogadać, od razu mówię, ja nie wiem o co chodzi dlatego idę na górę.
- Witaj Bill - powiedział tata podając mu rękę 
*Bill*
- Dzień dobry - odpowiedziałem ściskając jego rękę.
- No to o co chodzi młodzieńcze? - zapytała Liliana
- Chciałbym zabrać ze sobą Leę na wieczór i cały jutrzejszy dzień, mogę? - zapytałem
- A gdzie chcesz ją porwać? - zaśmiał się Pan Mark
- Do Rust, do Europa-Park.
- Bill, wiesz że to 620 km stąd - powiedziała Pani Lilian
- Tak, wiem, transport mamy załatwiony, zawiezie nas mój kierowca, jedziemy z całym zespołem, akurat trafiły nam się teraz 2-dniowe wakacje a potem przez pół roku mamy pracę nad albumem, a chcę jak najwięcej czasu spędzić z Leą.
Słyszałem już kroki Lei jak wychodzi z pokoju.
- No to szybka piłka, bo Lea schodzi a chcę dla niej zrobić niespodziankę mogę czy nie mogę? - zapytałem stanowczo
- Dobra, 2 dni. Akurat Lea ma jutro wolne bo jest jakieś zebranie pedagogiczne w szkole. Masz się nią opiekować - powiedział Pan Mark.
- Będziemy dzwonić jak coś, wszystko jest opłacone i w razie potrzeby my płacimy - powiedziałem
Chwilę po tym Lea zeszła ze schodów.
*Lea*
Nie słyszałam co mówili, ale głośno rozmawiali, gdy stanęłam na 1 schodku od góry, cały dół zamilkł.
- Świetnie, mamy tajemnice widzę - powiedziałam do siebie
Emma dobiegła na dół i zapytała gdzie idę bo mam przy sobie torbę.
- Bill mnie gdzieś zabiera
- A gdzie ? - zapytała zaciekawiona
- Do E.. - zaczęła Mama
Tata zakrył buzie mamie a Bill się uśmiechną.
- No to idziemy - powiedział, złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu.
Zdążyłam tylko krzyknąć Pa i już nas nie było. Przed domem zobaczyłam autokar. No tak, przecież są gwiazdami. Bill wziął moją torbę i pomógł mi wejść do autokaru, przywitała mnie reszta. Siadłam na wygodnej kanapie. Chłopaki okrążyli mnie wokół i patrzyli jak na kogoś z kosmosu. Głupio się uśmiechali.
- Ona wie gdzie jedziemy? - zapytał Georg
- Nie, i na razie jej nie mówcie, sama zobaczy - powiedział uśmiechnięty Bill.
Uśmiechnęłam się przerażona. Oczywiście ufałam chłopakom ale to było dziwne.
- Jedziemy do piekła.. - zaczął Tom
- Tom! - słyszałem - krzyknął Bill z kuchni
 - Droczę się tylko, tego nie możesz mi zabronić - krzyknął w stronę kuchni Tom
Oczywiście po Tomie zaczęli się ze mną droczyć Gustav i Georg. Zdziwiło mnie to że Bill sekundę później staną przede mną przebrany za kelnera.
- Co Pani podać najpiękniejsza? - powiedział słodko
- Och co za piękna muszka! A ten garnitur hmmm.. pasuje Panu do włosów - powiedziałam śmiejąc się
Bill popatrzył na mnie słodkim wzrokiem, pochylił się i dał mi buziaka.
- EEE. nie róbcie tego tak publicznie! - zaczął Tom
- Trzeba było sobie dziewczynę znaleźć i zabrać z nami - powiedział Bill, Georg i Gustav jednoczenie - będę z nią robił co chce i kiedy chce - Bill popatrzył na mnie z uśmiechem mówiąc to do Toma
- Mógłbym ją wziąć mówicie?
- No, a czego nie? Ty byś był nią zajęty i każdy bawił by się na swój sposób - powiedziałam i autokar ruszył.
- Dobra! - szybko krzyknął i pobiegł do kierowcy.
Nie wiem co mu powiedział, ale Bill, Gustav i Georg powiedzieli żebym się nie przejmowała co też zrobiłam, spojrzałam za okno i byliśmy jeszcze w Lipsku, ale na osiedlu Karoli.
- Matko Boska - powiedziałam na głos opierając głowę o stół.
- Co? - powiedzieli
Tom wyszedł z autobusu i poszedł prosto pod dom Karoli, diabeł wie skąd on wie gdzie ona mieszka, ale nie obchodzi mnie to. Wyszła Karola, i wciągnęła go do domu, chłopaki jej nie rozpoznali.
- Kto to? Do kogo on poszedł? - zapytali chórkiem.
- Pamiętacie Karolę? - zapytałam
- Nie - powiedział Bill
- Nie - powiedział Georg
- Tak - powiedział Gustav
- To ta wariatka spod studio, co zabrała Tomowi skarpetkę - powiedziałam
- Aa - powiedzieli wszyscy.
I nagle wszyscy przykleili się do okna.
- Macie tu łóżka, nie? - zapytałam
- Spać już ci się chce? - zapytał Bill
- Nie, ale chce się schować, nie wytrzymam tutaj z Karolą.
- A no to my też nie, prawda chłopaki? - zapytał resztę Bill
- Pewno - powiedzieli
No i poszliśmy do piętrowych jak to tak nazwać można łóżek, żeby nie wzbudzać podejrzeń u Toma, że wszystkie łózka są zasłonięte firankami i że się chowamy czy coś wszyscy weszliśmy na najniższe łóżko, i tak siedzieliśmy przez jakiś czas. Łóżko było gigantyczne więc się pomieściliśmy i ciasno nie było. Leżeliśmy przytuleni do siebie wszyscy. Oczywiście ja pośrodku, zaraz obok Billa, bo jakby inaczej. Słychać było jak Karola i Tom się śmieją i rozmawiają, no i wszyscy na tym jednym łóżku niestety zasnęliśmy.
*********************
No to siorka dokończy, mam nadzieję że będzie ciekawie się czytało, starałam się :)

2 komentarze:

  1. Super. Ja też nie lubię Karoli i Klary dziwne są. Idę czytać kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń