[Środa]
Do budynku doszłam po kilkunastu minutach. Na parkingu znów spotkałam moją 'paczkę', pogadaliśmy trochę i weszliśmy do budynku a następnie do sal. Na angielskim zostaliśmy podzieleni jako grupa, szczęście mi dopisało, że żadna z dokuczających mi dziewczyn nie była ze mną, a były tylko kilka osób i oczywiście nasza 'paczka'. Lekcja minęła bardzo szybko, chyba jako jedyna z klasy dobrze go znam i zacznę rywalizować z Rebeccą o najlepsze oceny z tego przedmiotu. Kolejna lekcja to audycje, tu też zostaliśmy podzieleni, ale na dziewczyny i chłopaki, nie można było mieszanych to mnie zasmuciło, ale przynajmniej z Rebe i Elsą będę gadać. Na tej lekcji było trochę trudniej, ale jakoś dam radę w końcu siedzę z najpilniejszą uczennicą w szkole w jednej ławce. Późniejsze lekcje też jako tako udały się. Ostatni był w-f, pani Sandra postanowiła, że zagramy w siatkówkę. Rebecca była przebrana w strój, ale nie ćwiczyła za dużo, a gdy tylko usłyszała, że gramy w siatkę od razu usiadła na drugim końcu sali.
- Kujonica się boi piłeczki? - powiedziała Karola i się złowieszczo zaśmiała
- Nic dziwnego, jak ona nawet mięśni nie ma. Haha - dorzuciła Renate.
Odwróciłam się do nich.
- Mięśnie to ona ma jak każdy człowiek, ale może ma jakieś problemy zdrowotne, że nie może ćwiczyć. Pomyślałyście o tym? - odezwałam się niemiłym tonem.
- Proszę cię, problemy zdrowotne to mają dzieci w Afryce, a ona to zwykły tchórz - odezwała się Klara
- Ej, dziewczyny, przestańcie! W-f to nie pogaduchy tylko ćwiczenia. - rzuciła pani - Na co czekacie? Dobierajcie się w pary i odbijajcie ze sobą piłki. - krzyknęła pani Sandra.
Ściskając mocniej kucyk na głowie poszłam w kierunku kosza z piłkami i wybrałam tą dobrą dla mnie. Przybiegła do mnie Elsa
- Masz parę? - spytała
- Nie za bardzo - odpowiedziałam
- To teraz już masz - rzuciła
Złapała mnie za rękę i przeszłyśmy na boisko, ona stanęła po drugiej stronie siatki. Już miałam zacząć, ale do sali wbiegli chłopcy. Byli w podkoszulkach, niektórzy to naprawdę są wysportowani. Otrząsnęłam się i zaczęłyśmy odbijać piłkę. Dobrze nam szło, pani podzieliła nas na składy. W moim była: Elsa, Alena, Sonja, Spohia i Sung, a drugi to Klara, Karola, Renate, Siena i Hanna. W skrócie plastiki kontra normalne dziewczyny. Rebe wzięła tablice z cyframi i liczyła nam punkty. Zaczęło się na początku wygrywałyśmy 5 punktami, później przeciwniczki zaczęły nas doganiać. Zrobiłyśmy przejście, ja stałam pod siatką a Sung serwowała. Przeszło a one zaczęły się bronić. Renate odbiła piłkę nad sobą a za nią była Karola, pobiegła i uderzyła z całej siły. Trafiła mnie w twarz. Upadłam.
Obudziłam się w gabinecie.
- Lea? - powiedziała pielęgniarka - Leż spokojnie, jesteś u mnie w gabinecie, dostałaś piłką w twarz, dobrze się czujesz?
Podniosłam się powoli i odpowiedziałam jej że już wszystko w porządku, wypuściła mnie dając kubeczek z wodą. Lekcja chyba się już skończyła bo nikogo na sali nie było więc poszłam do szatni. Z daleka było słychać jak ktoś się śmieje. Przeraziłam się, bo myślałam, że Karola coś zrobiła Rebecce. Wparowałam a tam one już przebrane poprawiały makijaż, prócz nich nikogo nie było.
- I jak czuje się nasza niedołęga? Hahaha - powiedziała Siena
Nic nie odpowiedziałam tylko podeszłam do swojej torby i zaczęłam się przebierać. Dziwne było to, że gdy one skończyły się malować cały czas siedziały ze mną. Po 2-3 minutach wyszłam już gotowa, a one wyszły wtedy kiedy ja. Przyśpieszyłam kroku do szatni i one też. W pośpiechu zmieniłam buty i wybiegłam ze szkoły na parking. Po chwili zjawiły się i one, w pewnym momencie podeszły blisko nie.
- Cześć Lea! - usłyszałam i odwróciłam się. To był Bill z resztą chłopaków. Podbiegłam do nich.
- Udawajcie, że zemną rozmawiacie i chodźmy stąd.
- Ale co się stało - spytał Georg szeptem
- Później wam powiem, a teraz chodźmy.
Spojrzałam się ostatni raz na dziewczyny, stały i patrzyły się jak ja odchodzę z nimi. Po drodze opowiedziałam im wszystko, o naszych szkolnych plastikach, o wf i o ich ogólnym zachowaniu. Oni nie odzywali się ani słowem, pewnie byli przerażeni, że one mogą coś zrobić. Gdy dotarliśmy pod nasze domy, Tom, Gustav i Georg weszli do ich a ja z Billem staliśmy przed naszym.
- Mam nadzieję, że jutro im jakoś wygarniesz - zaczął
- Nie. Wolę nastawić drugi policzek i pokazać im, że swoim zachowaniem nie są lepsze od innych.
- Też dobry pomysł.
- Przepraszam, ale muszę jeszcze wyjść na szybko z Adel i odrobić lekcje, więc...
- Ok, rozumiem, ja się muszę wyspać jutro zaczynamy nagrywać teledysk.
- Trzymam kciuki. Pa! - pocałowałam go w policzek
Weszłam do domu słysząc za sobą jego "pa". Rzuciłam torbę pod kanapę, chwyciłam smycz i zawołałam Adel. Po drodze mama zeszła do kuchni i poprosiłam ją o odgrzanie obiadu. Po chwili byłam już z psem na dworze. Poszłam z nią na chwilę poza naszą dzielnicę, żeby mogła się wybiegać. 10 minut później wróciłyśmy do domu, ja zjadłam obiad i zaczęłam odrabiać lekcje.
[***]
Koło godziny 21 skończyłam pisanie prac domowych. Umyłam się i przygotowałam się na jutrzejszy dzień w szkole. Mieliśmy głównie ćwiczenia muzyczne i ten przeklęty w-f. Zgasiłam światło i położyłam się spać, dostałam sms od mojego chłopaka "Kolorowych snów skarbie". Uśmiechnęłam się i wysłałam mu swojego "Dziękuję i tobie też niech się coś dobrego przyśni.". Po czym odłożyłam go na komodę i przewróciłam się na bok. Po paru minutach zasnęłam.
[***][Czwartek]
Budzik obudził mnie, ledwo żywa poszłam się przygotować. Następnie zeszłam na dół i zjadłam śniadanie z mamą.
- Gdzie tata i Emma?
- Pojechali już do szkoły i do pracy. Ja cię dziś odwiozę. - odparła z uśmiechem
- Ok, dzięki.
Dochodziła już 8.20, mama postanowiła, że wyjedziemy wcześniej a ona wracając do domu zrobi zakupy. Zgodziłam się. Wzięłam torbę z książką i strojem i ruszyłyśmy. Mama dość dziwnie wyglądała, była blada, zaczęłam się o nią martwić.
- Mamo wszystko ok? Coś nieciekawie wyglądasz.
- Trochę mi tak jakoś duszno, a tobie? - odparła
- Nie - odpowiedziałam - zatrzymaj się lepiej co?
Spełniła moją prośbę i zatrzymałyśmy się przy sklepie spożywczym. Mama natychmiast wyszła z samochodu zaczerpnąć powietrza. Tez wysiadłam i poszłam kupić wodę dla niej. Wróciłam, podeszłam do niej i podałam butelkę. Wypiła połowę. Postanowiłam nie iść na pierwsze dwie lekcje i z powrotem odwieźć mamę do domu. Ona usiadła na tyłach a ja zajęłam siedzenie kierowcy. Kilka chwil później znów byłyśmy pod domem. Pomogłam mamie wyjść i zaprowadziłam ją do salonu, ona się położyła a ja zadzwoniłam do taty. Niestety nie mógł przyjechać i poprosił mnie abym zadzwoniła do szpitala i poprosiła o przywiezienie jakiejś pielęgniarki. Po rozłączeniu rozmowy z tatą wykonałam jego polecenie.
- Dzień dobry, chciałabym spytać czy moglibyście przysłać mi jakąś pielęgniarkę, która zna się na ciąży dla mojej mamy?
- A co się stało?
- Moja mama się źle poczuła i nie wygląda za dobrze, martwię się.
- A w którym miesiącu jest twoja mama?
- W 4.
- Dobrze przyślemy karetkę i zobaczymy czy trzeba zawieść ją do szpitala. Poproszę o twoje dane.
- Lea Linn, mieszkam na Bahnhofstrasse 20.
- Zaraz przyjedziemy.
Po 15 minutach była już karetka. Wyszli, obejrzeli mamę i stwierdzili, że wezmą ją na obserwację. Pozwoliłam im ją zabrać i wysłałam sms do taty a sama poszłam do szkoły. Spóźniłam na trzecią lekcję, ale znając życie mama zadzwoni do szkoły i skreślą mi te nieobecności. Pan Ler spytał na jakich instrumentach potrafię grać, odpowiedziałam, że na gitarze i pianinie. Pan Ler przydzielił mi fortepian, ucieszyłam się i od razu zajęłam swoje wyznaczone miejsce. Reszta klasy zaczęła grać a ja starałam się wpasować w ich melodię. Na następnych lekcjach ćwiczyliśmy tą samą piosenkę, aż nadszedł w-f. Znów gramy w siatkówkę. Tak jak mówiłam wczoraj Billowi nie mam zamiaru jej oddawać. Ten mecz wygrała nasza składka, po lekcjach wyszłam na parking zobaczyć czy ktoś po mnie nie przyjechał.
- O hej Lea! - usłyszałam i odwróciłam się, zobaczyłam że Klara szła do mnie z uśmiechem. - Słuchaj, mam do ciebie maleńką prośbę. - spytała
- Niby jaką? - syknęłam
- Zobaczyłam Cię wczoraj z tym chłopakiem i..
- A masz na myśli mojego chłopaka? Billa tak?
- Ch..ch..ch..chłopaka? - wydusiła
- Tak, no to co chciałaś?
- Mam do niego pytanie, czy mogłabym się z nim zobaczyć jakoś?
- Wiesz co, nie wiem czy to będzie możliwe, dziś kręcą teledysk do nowej piosenki. Sorka, ale muszę już iść.
- Pa. - rzuciła Klara
Udało mi się wybrnąć z tej rozmowy, ale chwilę później przybiegła do mnie Karola.
- Hej Lea, mam do ciebie taką maleńką prośbę.
- Ty też... - syknęłam
- Zobaczyłam Cię wczoraj z tymi chłopakami i...
- A masz na myśli mojego chłopaka? Billa tak?
- Bill, chłopak? Co, yy nie, chodzi o Toma.
- Aa, Tom. A co chcesz od niego? - skrzyżowałam ręce
- Mogłabyś mnie z nim umówić. Proszę. Obiecuję będę dla ciebie miła
- Zobaczę
Wróciłam do domu i zastałam w nim...
=============
Dzwoniłam ostatnio do mojej weny i powiedziała, że powoli już wraca. Odcinek jako tako wypadł chyba nieźle. Do usłyszenia za tydzień !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz