Gdy po chwili wyszedł, poszłam do kuchni przygotować sobie coś do jedzenia i picia. Przygotowałam sobie kanapki i jakąś herbatkę. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść, przy tym zastanawiałam się czy to dobrze, że powiedziałam mu prawdę, czy trochę nie przesadziłam? No nie wiem, a może słusznie postąpiłam? Właśnie te pytania nurtowały mnie cały czas. Niedługo później przyszła reszta. Ja poszłam do pokoju, położyć się wcześniej spać i przygotować na jutro połowę rzeczy. Położyłam się na łóżku, wtuliłam w kołdrę i odpłynęłam w krainę snów.
Mimo wcześniejszego pójścia do łóżka, wstałam o 11. Chwyciłam za torbę i zaczęłam pakować do niej większość rzeczy, jedyne co zostawiłam to piżama, ubranie na dziś i jutro. Gdy już skończyłam była 12.20, zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. W kuchni zastałam babcie i siostrę. Robiły ciastka, pewnie na jutro, albo dla mamy, przecież jest w ciąży i ma albo będzie miała różnorodne zachcianki. Zrobiłam sobie płatki i nalałam soku do szklanki. One śmiały i obrzucały się mąką, fajnie to wyglądało obie były białe jak prześcieradło, no dobra może nie aż tak, ale były trochę obsypane. Gdy ja skończyłam swój posiłek, umyłam miskę, wróciłam do pokoju żeby się przebrać. Po chwili przyszła Emma.
- Pomożesz mi się pakować? - spytała
- Ok, tylko umyj się, bo nie chcesz mieć raczej ubrań w mące. - odparłam z lekkim śmiechem
Zrobiła to co jej kazałam, po niedługiej chwili wróciła pokazując mi swoje dłonie i informując mnie przy tym, że już ma czyste i możemy wziąć się do roboty. Na początek schowaliśmy ręczniki i bieliznę, później buty i na koniec większość ubrań, zajęło nam to może z 25 minut. Później nudziłyśmy się i nie wiedziałyśmy co zrobić, więc leżałyśmy na kanapie. Do pokoju weszła babcia i stanęła przed nami.
- A wy czego leżycie, nie macie co robić?
- No raczej - powiedziała Emma
- No to do roboty, ktoś musi jeszcze posprzątać przed wyjazdem i zrobić dla mnie zakupy. - powiedziała.
- To ja pójdę po zakupy i pomogę wam sprzątać.
- No dobra, to tu masz listę i wróć szybko! - powiedziała babcia wręczając mi listę zakupów.
Ubrałam się w bluzę, chwyciłam klucze od samochodu i wyszłam. W sklepie byłam 10 minut później. Kupiłam potrzebne rzeczy i wróciłam. Pomogłam posprzątać resztę domu i przygotowaliśmy obiad, który potem zjedliśmy. Sprzątaliśmy resztę pomieszczeń w tym piwnicę, stajnie i garaż. O 19 zjedliśmy kolację i wszyscy się umyli i poszli spać.
W dniu wyjazdu wszyscy wstali o 10, zjedliśmy śniadanie, ubraliśmy się w przygotowane wcześniej ubrania i całą resztę spakowaliśmy. Usłyszeliśmy klakson. Emma zbiegła po schodach i pobiegła w stronę samochodu. Słyszałam tylko śmiech taty, śmiech mamy i szczekanie? Tak szczekanie, Emma przybiegła do swojego pokoju w którym byłam też ja.
- Chodź na dół! Szybko. - krzyczała i pociągnęła mnie za rękę i zaciągnęła na dół.
Moim oczom ukazała się Adel! Tak dawno jej nie widziałam i podrosła trochę, ba trochę, strasznie urosła. Podeszłam do niej kucnęłam i podbiegła do mnie powalając mnie na podłogę.
- Hahaha, Adel przestań, tak ja też za tobą tęskniłam - powiedziałam do niej
Ona nie słuchała i lizała mnie po twarzy merdając ogonem.
- No dobra wystarczy - powiedział tato zdejmując ze mnie psa - a teraz choć się uściskać.
Wstałam i uścisnęłam tatę i później mamę. Rodzice i dziadkowie posiedzieli do 13 a potem już pojechaliśmy do domu, tą samą drogą co przyjeżdżaliśmy do nich.
Gdy wróciliśmy do domu, poszłam od razu z bagażem do mojego wymarzonego pokoju. Położyłam walizkę od razu jak weszłam i walnęłam się na łóżko. Zasnęłam. Gdy się obudziłam była 19. Podeszłam do okna i zauważyłam, że podjechał autokar. Wysiadł z niego Bill, pomachał w moją stronę, widocznie mnie zobaczył, uśmiechnął się i ja go również odwzajemniłam. Gdy z autokaru wysiadła reszta zespołu zwinnie schowałam się za fioletową zasłonę. Gustav gdy zobaczył, że Bill patrzy się na górę i uśmiecha odruchowo spojrzał się w to samo miejsce, ale nic na szczęście nie zobaczył. Tom, Georg doczołgali się do domu, widocznie byli bardzo zmęczeni. Za nimi poszedł Gustav i Bill, który odwracał się co chwila w stronę mojego okna, mając nadzieję że mnie zobaczy. Stałam jeszcze chwilę w oknie zobaczyłam, że w pokoju Billa zapaliło się światło i usłyszałam dźwięk piosenki "Jung und nicht mehr jugendfrei". On wyszedł na dach, nucąc piosenkę. Miał ze sobą kartki, marker i lornetkę. Nie wiedząc dlaczego odruchowo chwyciłam te same rzeczy. Zobaczył, że go obserwuję i napisał coś na kartce, spojrzałam przez lornetkę i zobaczyłam po jego wyrazie twarzy, że zastanawia się nad czymś. Powoli odwracał kartkę w moją stronę a moim oczom ukazał się napis "Cześć :)". Zarumieniłam się i szybko złapałam za kartkę i niebieski marker, odpisałam mu "Hej :)". Chwycił za lornetkę i się uśmiechnął. Zgasiliśmy światła w swoich pokojach, oboje wzięliśmy latarki żeby jako tako coś widzieć. Rozmawialiśmy tak ze sobą do bardzo późna. Nagle w pokoju Gustava zapaliło się światło. Stwierdziłam, że być może coś podejrzewa. Wyjrzał przez okno, ja na szczęście zdążyłam zgasić latarkę a Bill zwinnie schował się za ścianę łączącą dach. Gustav nic nie zauważył. Na szczęście! Napisał chyba sms'a do Georga i Toma bo i oni w tym samym momencie wyjrzeli przez okno w swoich pokojach. Billowi niefortunnie wyślizgnął się marker i Georg z bananem na twarzy wyskoczył z okna na dach i zauważył Billa, chowającego się za ścianą, który zarumienił się i uśmiechał. Nie słyszałam co mówili ale prowadzili między sobą jakiś dialog, patrząc przez lornetkę, wyczytałam z ust Billa, że rozmawia z bardzo bliską przyjaciółką. Spojrzał na mnie z nieśmiałym uśmiechem i słodkim wyrazem twarzy. Nagle w moim pokoju zapaliło się światło, nie wiedziałam o co chodzi. Cała ekipa Billa spojrzała w moją stronę, miałam nadzieję że mnie nie zobaczyli. Wychylając się zobaczyłam swoją mamę, która stoi przy moim łóżku i przytupuje nogą. Widząc jej wyraz twarzy nie była zachwycona tym że jeszcze nie śpię. Nic dziwnego, dochodziła już 3 w nocy. Nie zorientowałam się że czas tak szybko uciekał. Zwinnie zeszłam z dachu wskakując przez okno do mojego pokoju. Powiedziałam do mamy "cześć" z szerokim uśmiechem, ostatni raz spojrzałam przez lornetkę w stronę domu zespołu. Zobaczyłam że wszyscy patrzą się w moje okno uśmiechając się i znacząco przytakując. Bill strzelił "buraka" uśmiechnęłam się i 2 razy mignęłam latarką w jego stronę. Wskoczyłam do łóżka, przykrywając się kocem. Mama przed zgaszeniem światła spojrzała na mnie znacząco. Zgasiła światło i wyszła. Tuż przed uśnięciem pomyślałam o dzisiejszym wieczorze. Z uśmiechem odpłynęłam do krainy snów...
--------------------------------------------
Przepraszam, że dopiero teraz a nie w sobotę pojawił się rozdział, ale znów mnie wena opuściła.
Za wszelkie błędy przepraszam.
Dziękuję mojej siostrze, że pomogła mi napisać większą część rozdziału.
Jeśli podoba wam się ten rozdział to powiedzcie czy chcecie, żeby moja siostra była współautorką moich opowiadań?
Czytamy się w sobotę ! xD
Nareszcie.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału jest super. Powiedz swojej siostrze że fajnie jej wyszło. Nie mam nic przeciwko żeby była współautorką myślę że nawet ciekawiej wyjdzie. To do czytania się w sobotę ;D jak napisałaś :). Emila
Krótko, ale ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńTa gra z markerami była urocza *.* hah.
Chętnie poczytam publikacje Twojej siostry.
Do następnego rozdziału ♥
Pozdrawiam!