niedziela, 31 marca 2013

Odc. 13 - Stara miłość

- No to słucham - odpowiedziałam
Louis pociągnął mnie za ramię i weszliśmy do szkoły a chwilę później do jednej z sali lekcyjnych.
- Słuchaj, to będzie dla mnie trudne i być może dla ciebie też, ale..-
 - Ale? Louis gadaj! - odparłam zaciekawiona-
 - No bo ta, dziewczyna, która teraz śpiewa to Olga.
- Znasz ją? To twoja kuzynka czy coś?
- Nie, ona jest moją byłą dziewczyną. 3 lata temu musieliśmy zerwać, bo powiedziała mi, że wyjeżdża do Berlina, a potem pojechała do Polski.
- No ale przecież była dziewczyna, więc w czym problem - odparłam
- Przed twoim występem, spotkaliśmy się przypadkiem, pogadaliśmy i doszliśmy do wniosku, że nadal do siebie coś czujemy, zrozum, ona kochała mnie a ja ją, ona wyjechała i dalej to się możesz domyśleć. - odpowiedział
- Czyli co, wracasz do niej? Czy jak?
- Właśnie nie wiem, z tobą jest mi dobrze, ale - chłopak spuścił głowę i podszedł do okna.-
- Stara miłość nie rdzewieje - powiedziałam cicho pod nosem
- No właśnie - odparł Louis wzdychając głęboko.

niedziela, 24 marca 2013

Odc. 12 - Festyn

Dzień po ich wyjeździe miałam próbę, byłam trochę smutna, ale próbowałam to ukrywać i po części się udawało, ale tylko Louis znał tego przyczynę. Próby trwały zazwyczaj po 3 godziny z przerwami, piosenka wychodziła mi coraz lepiej, pomyłki również się zdarzały, ale widok chłopaka, który był przy mnie dawało mi otuchy. Po przygotowaniach do festynu, wybraliśmy się do miasta, żeby coś zjeść, była 17 a ja nie chciałam fatygować babci, żeby mi coś odgrzewała. Wybraliśmy jakąś małą restauracje a w zasadzie to bar. Mały, przytulny. Zamówiliśmy po spaghetti, zjedliśmy i wróciliśmy do domu, a właściwie, to mnie odwiózł, Louis postanowił jednak wrócić do domu, ale obiecał, że będzie ze mną jeździł na próby. Z dobrym humorem, poszłam na górę, przebrałam się i zasnęłam wcześniej, pomijając kolację, którą pewnie bym nie zjadła.

sobota, 16 marca 2013

Odc. 11 - Cokolwiek

Wstałam popatrzyłam na zegarek, wskazywał 4.00, trochę się zdziwiłam, że tak wcześnie się w ogóle obudziłam. Obok mnie leżał Louis, jeszcze spał. Powoli robiłam każdy krok, by usiąść na kanapie, po czym wstałam i przykryłam znowu chłopaka. Chwilkę patrzyłam na niego i poszłam w kierunku kuchni. Było już całkiem widno, słońce też zaczęło powoli wstawać. Wyjęłam z lodówki mleko, chwyciłam stojącą szklankę na blacie, nalałam i schowałam znowu mleko do lodówki. Wypiłam biały napój i przeszedł mnie lekko mroźny dreszczyk, po wypiciu całej zawartości szklanki, odstawiłam ją do zlewu, wróciłam do salonu i usiadłam na fotelu obok kanapy i Louisa. Patrzyłam na niego tak chwilkę, gdy naglę kichnęłam. Chłopak przewrócił się tyłem do mnie, ale po chwili znowu jego twarz była z mojej strony. Przez te jego wiercenia wypadła jego komórka ze spodni, które były na prawym końcu kanapy. Podniosłam się szybko i sięgnęłam po nią, następnie poszłam na górę po swój telefon, gdy go znalazłam wróciłam na dół. Przepisałam do siebie numer Sary i postanowiłam wysłać jej sms-a:
//Hej Sara, tu Lea. Louis się znalazł, jest u mnie i chce zostać na parę dni. Nie wiem czy dobrze robię pisząc do ciebie, ale mam nadzieję że dobrze. //

sobota, 9 marca 2013

Przedstawienie Postaci II

Waldemar i Elize Linn - Rodzice Marka Linn [ojca Lea i Emmy]. Mieszkają od 20 lat w Moosburgu. Posiadają farmę i stajnie na 2 konie. Kochają swoje wnuczki. Nie chcą być porównywani do 'typowych' teściów, z resztą oni tacy nie są. Lubią porządek i spędzać czas na powietrzu.


Louis Milles - od urodzenia mieszka w Moosburg. Uwielbia jeździć konno. Jest uroczy, zabawny i lubi trochę poszaleć. Jego mama zmarła, kiedy Louis miał 2 lata.

czwartek, 7 marca 2013

Odc. 10 - Wybaczam Ci...

Sara powiedziała, że Louisa od paru dni nie ma w domu. Zmartwiłam się trochę, nasuwa mi się tylko jedno pytanie: gdzie on może być? Pomyślałam, że przepytam trochę Sarę o Louisa
- A nie mówił Ci gdzie będzie, albo co zamierza zrobić?
- Nie, mówił tylko, że się pokłóciliście i nie dostał jakiejś ważnej odpowiedzi od Ciebie, potem powiedział, że musi gdzieś pójść i do tej pory nie wrócił. - Sara zaczęła nerwowo oddychać
- Sara spokojnie, może pojechał do jakiegoś znajomego, kolegi?
- No właśnie problem w tym, że on nie ma tu znajomych. Każdy w tej wsi miał u naszego ojca długi i przez to nikt nas nie lubi. On jedynie miał Ciebie i nas.
- No, ale może znalazł jakiegoś. Wybacz, ale moja mama przyjechała i chcę z nią spędzić trochę czasu, wiec...
- No dobra, ale pomyśl gdzie mógłby być ok?
- Spoko.
Wzięłam swoje rzeczy, które musiałam i spotkałam na korytarzu Emmę, zeszłyśmy razem z małą stertą rzeczy. Po drodze do samochodu weszłyśmy jeszcze do kuchni po jakąś siatkę, żeby te rzeczy nie rozwalały się podczas jazdy i wtedy również wyszła Sara. Poszłyśmy do samochodu, Emma otworzyła bagażnik a ja wszystko wrzuciłam. Popatrzyłam się jeszcze na Sarę którą ledwo było widać, ponieważ zachód słońca raził nas lekko w oczy. Po chwili przyszła mama, mówiąc, że zostaje na noc. To był świetny pomysł, będę mogła z nią pogadać. Wróciłyśmy we trzy do domu ja z mamą pokierowałyśmy się do mojego tymczasowego pokoju. Usiadłyśmy na łóżku.