Doszedłem do domu, zamknąłem za sobą drzwi oparłem się o nie i zjechałem w dół. Było to dla mnie ciężkie jak cholera, ja naprawdę chciałbym cofnąć czas, jednak wiem, że to nie możliwe. Z moich oczu zaczęły powoli spływać łzy. Tak bardzo chciałem żeby Lea była teraz przy mnie, nawet jeśli by siedziała koło mnie i nie odzywała się było by dobrze, bo przynajmniej byłaby wtedy obok.
- O, Bill i jak... tam...? - to był Tom schodził z piętra - dlaczego płaczesz?
Szybko wstałem i wytarłem łzy, wbiegłem do pokoju i zatrzasnąłem za sobą drzwi, a zaraz potem zsunąłem się na podłogę opierając się o nie. Pierwszy raz płakałem tak głośno i tak boleśnie, myślałem, że coś rozrywa mi serce. Podniosłem się, ledwo stanąłem na nogach, łzy zalegające w oczach zasłaniały mi pole widzenia, jednak nie zwracałem na to większej uwagi, myślałem że doskonale znam swój pokój, a jednak wpadłem na komodę i niechcący straciłem kilka rzeczy. Wytarłem oczy i spojrzałem w dół, mały wazon i zdjęcie - moje zdjęcie to samo, które trzymała wcześniej Lea, spojrzałem na nie i zacząłem się nienawidzić, byłem tak wściekły na siebie że chwyciłem za kawałek szkła i wbiłem je sobie w rękę. Poczułem nagle spokój, ciepła krew powoli wypływała z rany, co dziwne nie czułem żadnego bólu, w 80% byłem już spokojny, słyszałem swój oddech w pokoju, chyba wszyscy wyszli, skoro nie ma żadnej imprezy, a ja usłyszałem lekkie pukanie do drzwi.
- Bill, wszystko w porządku? Otwórz proszę - mówi Tom
Podniosłem się i otworzyłem mu je, odebrało mu mowę, gdy spostrzegł kawałki szkła na podłodze.